Wychowanie konia

Nie da się tego tematu opisać w krótkiej notce, więc będzie to tylko zarysowanie najważniejszych aspektów. Przede wszystkim ten temat jest zbyt często pomijany. Nie wiem czemu, bo wychowany koń to bezpieczniejszy koń. Oczywiście trzeba pamiętać, że to tylko zwierzę, ma odruchy, tak jak i człowiek. Ale znacząco pozwala minimalizować ryzyko, a to już bardzo dużo.

Podstawą dobrego wychowania konia jest jego szacunek dla człowieka, nie przepychanie się, nie włażenie na człowieka, stanie przy wsiadaniu, nie ponoszenie. Aby wszystko to grało nie możemy rozdzielać "pracy z koniem" i "przyprowadzenia konia, ubierania go". Już samo prowadzenie, czyszczenie konia także jest pracą. Często odbywa się naturalnie, ale koń się wtedy także uczy. Uczy się szacunku, tego aby człowieka nie przepychać, podawać nogi, stać spokojnie. Kiedyś w mądrym artykule przeczytałam o takiej właśnie pracy z koniem, tylko autorka (bodaj była to Halina Gronowska) napisała "uczę konia, aby szanował moje granice". Wtedy, będąc młodziutką osobą zafascynowaną końmi, myślałam, że to jakieś specjalne metody są i na pewno trudne.

To co było tak ładnie ujęte to po prostu to - jak koń na nią właził, to został przesunięty spowrotem, nadziewał się na łokieć. Szybko się nauczył, że to mu się nie opłaca. To punkt wyjścia do sprowadzania konia (to my sprowadzamy konia, a nie koń nas), do tego, że koń przy karmieniu nie rzuca się na niesione żarcie tylko spokojnie czeka aż położymy siano czy wsypiemy jedzenie do żłobu. Solidne i dobre wypracowane podstawy to... podstawa. Nigdy nie wolno ich pomijać, a wejdą w krew i będą czymś zupełnie naturalnym.

Jola