Konie

Nasze konie to dwa wałachy achał-tekińskie, pełni bracia (11 miesięcy różnicy), urodzeni i wychowani wolnowybiegowo na wielkich pastwiskach Stajni Boska Wola. Pomimo, że obydwaj zostali wykastrowani (dla ich wygody), to niosą w sobie cenne geny najlepszych koni w rasie. Należą do linii Posmana, uznawanej za linię czempionów. Linie w rasie achał-tekińskiej idą po mieczu, czyli w prostej linii "po ojcach" musimy prześledzić pochodzenie naszego konia do założyciela jednej z linii.

Od strony ojca w pierwszej kolejności trzeba zwrócić uwagę na pradziadka - epokowego Murgaba. Ten ogier to ikona rasy, uważany za jednego z najwspanialszych, jeśli nie najwspaniaszego. Był ojcem wyrazistego, karego Myrata - ocenionego przez Tatianę Riabovą jako najlepszy ogier w Europie oraz koń na poziomie najlepszych koni achał-tekińskich na świecie. Myrat jest ojcem Mirasgula, ojca naszych koni.
W rodowodzie Mirasgula znajdziemy także ogiera Gulistan - kolejny wspaniały przedstawiciel rasy z bardzo ciekawym rodowodem składającym się z wspaniałych koni, które odcisnęły piętno na rasie. Gulistan był prawdopodobnie pierwszym synem założyciela własnej linii, Kaplana. Gulistan był nie tylko koniem o pięknej budowie, możliwościach sportowych, ale także odcisnął znaczące piętno na trakenach! Po raz pierwszy został użyty w rasie dopiero... 25 lat po swojej śmierci. Gulistan ma na ten moment tylko trójkę czystorasowego potomstwa. Jego nasienia jest mało i jest uzywane tylko w Akhal Teke EST na ich najlepszych klaczach.
Nasieniem Gulistana zainseminowano klacz Sonatę, córkę wspaniałego wyścigowego konia Mukhtara - wnuka Absenta.
Sonata urodziła po Gulistanie klaczkę Guli-Star, która to jest matką Mirasgula. Guli-Star z powodzeniem startowała w rajdach długodystansowych i dała kilka kilka żrebiąt, które cieszą prywatnych właścicieli. Jeden z jej synów został Czempionem Europy wałachów z bardzo dobrymi notami!
Sam Mirasgul nie startował w zawodach, natomiast dzielnie i bez kontuzji znosi trening, a jego charakter jako ogiera zdecydowanie był warty przekazania. Mirasgul jest pięknym karym już wałachem w typowych achał-tekińskich kształtach. Może się wydawać na pierwszy rzut oka nieco "mocny", ale w regularnym treningu podciąga okrągły brzuszek i niesposób od niego oderwać wzroku. Obszerny ruch ze świetnym podstawieniem zadu mógłby go zanieść na czworoboki, ale sam Mirasgul chyba nic sobie z tego nie robi szczęśliwie żyjac jak w raju.

Od strony matki na pierwszy rzut oka wyłania się jej ojciec - Gazanch. Wybitny kasztan jest znany miłośnikom wyścigów - dowiódł swojego zdrowia oraz przekazania wybitnych genów, wielu jego potomków z powodzeniem biega na torach. Syn Gazancha, Dorsakar, jest obecnie jednym z najlepszych, aktualnie kryjących ogierów na świecie.
Matka matki to cudowna i niesamowita klacz Melemahmal, która zarówno na wyścigach jeszcze w Rosji jak i później dowiodła jak niezwykle wytrwałe są konie achał-tekińskie, a część jej historii jest opisana tutaj. Melemahmal dochowała się w swoim życiu tylko jednego źrebaka - Margire. Melemahmal była córką wybitnego Palvana (półbrat Piastra, po ekopowym Polocie) oraz Merendjengul (pełna siostra Melebaidaka).
Margire była w treningu wyścigowym, jednak gonitwa nie doszła do skutku, więc wróciła do domu. Poza wspaniałym typem rasowym ma świetne nogi, którymi nie każdy koń achał-tekiński może się poszczycić. Zdrowie jej dopisuje i podobnie jak ojciec naszych koni żyje w końskim raju.

Nasze konie, mimo, że bracia są zupełnie różni.

Rozkruszek jest takim kulturalnym gentlemanem, chętnie spełnia nasze prośby. Dużo przeszedł w związku z okiem (wypłynęło mu) ale tylko przy tym pokazał jak cudowny może być koń. Nigdy nie wymagał niczego mocniejszego niż zwykły kantar, a często dostawał krople/żel po prostu na padoku. Częściowo odzyskał widzenie.

Tadzik (formalnie Tadabond, z perskiego Zrodzony w Burzy) jest kompletnym przeciwieństwem brata - potrafi wypróbować każdą napotkaną osobę, jest ciekawski i czasem bezczelny. Wszędzie wsadzi nos. Wbrew pozorom w pracy jest fajny i ambitny, lubi mieć zadanie.

Jakby różni nie byli kochamy ich obu :).