List do mojego konia

Patrzę na Ciebie i co widzę? Widzę, że zawiodłam. Trochę staram się pocieszyć, że dbam jak mogę, że jesteś u mnie. Ale zaraz słyszę, że można lepiej, że MUSZĘ coś zmienić. A ja bardzo nie lubię musieć! Ja CHCĘ o Ciebie dbać. Ale widać niewystarczająco. Widocznie za mało. Zawsze można lepiej.

Pamiętam to z dzieciństwa. Tobie też nie było łatwo na odchowie o czym świadczą Twoje blizny i traumy. Zamiast się wspierać i doceniać widzę jak rozlewa się miedzy nami ocean oczekiwań innych. Dlaczego nie możemy być dla siebie jak wcześniej? Dlaczego ludzie wpadają i to psują? Nie rozumiem i nigdy nie zrozumiem, mimo że cały czas usiłuję to zrobić.

Nawet nie wiem kiedy uleciała moja radość, że Cię mam. Teraz jest zmartwienie, że jestem niewystarczająca, nie ma radości, nie widzę jej.

Chciałabym wrócić do tych chwil kiedy słuchałam jak chrupiesz siano, wychodziliśmy na trawę, głaskałam Twoje ciepłe chrapy nie myśląc o niczym innym.

Teraz jak na Ciebie patrzę to słyszę co jeszcze MUSZĘ zrobić. Nie widzę, że Ty na mnie patrzysz i czekasz aż znów Cię przytulę. Widzę twardy wzrok innych, widzę że nie ma miejsca na mój sposób myślenia.

07.05.2024

Jola