Nici relacji
Człowiek jest istotą społeczną i innych osób potrzebuje jak tlenu - co już niejednokrotnie było udowodnione. Te relacje są jak nici - czasem idą mocnym ściegiem łącząc się ze sobą coraz bardziej, czasem łączą się przelotnie, a czasem zrywają pozostawiając nić mocno nadwątloną. Jakoś tak mam, że nie przypominam sobie relacji, którą bym odcięła lekką ręką. Nawet jak ktoś mi sprawił ból, to staram się myśleć co musiało się w życiu tej osoby wydarzyć, że właśnie tak się zachowuje.
Jednak ile byśmy nie rozmyślali, to zerwanie takiej nici boli, jest kosztowne. Tym bardziej boli im mocniej się związało z człowiekiem. Zdarzyło mi się, że pewna relacja się właśnie tak rozszarpała - bo zdecydowanie nie było to gładkie zakończenie. Pozwoliłam sobie wyrazić publicznie swoje zdanie na pewien temat - nie do końca zgodne ze zdaniem bliskiej mi osoby (wszak dyskusja była publiczna). Zostałam posądzona o psucie interesów/marzeń - na szczęście żadna z kilku pytanych przeze mnie osób tego zdania nie podzielała i zdecydowanie nic takiego tam nie widziała (czyli ufff, nie zwariowałam).
Myślałam, że można ze sobą rozmawiać mając różne zdanie, bo z wieloma osobami "tak mam", ale nauczyłam się już że nie ze wszystkimi. Ale ciąg dalszy tych wydarzeń zaskoczył mnie wiadomością, która chyba miała na celu mi dalej dopiec - a przynajniej to zrobiła. Wstawię tu cytaty w częściach, aby zachować anonimowość.
1. "A mamy tak złą opinię w Internecie, że każdy Twój komentarz, obojętnie czy pozytywny (przesadzony, entuzjastyczny - taki masz styl, w innych okolicznościach byłoby to nawet miłe, ale teraz wygląda sztucznie, jakbyśmy kupowali dobre opinie...), czy negatywny - tylko nas pogrąża."
Pierwszy raz się stykam z moim przesadzonym stylem. Raczej w drugą stronę - ludziom podoba się lekki ton i sporo osób chce żebym napisała książkę. Ale wyprowadzam ich z tego błędu :).
2. "Jest to oczywiście moja wina - nie powinnam wyrażać zdania na żaden temat, bo każda opinia kogoś może urazić."
Nie opinie urażają, a docinki i wycieczki osobiste. Opinie to opinia. Grecy przeciwstawiali opinię (doxa) - wiedzy (episteme). Opinia to nie wiedza. Warto o tym pamiętać.
3. "Tak, czy siak, bardzo Cię proszę: przez jakiś czas nas po prostu nie komentuj."
Oczywiście do prośby się zastosuję.
Mam poczucie, że autor chciał przerzucić winę na moje komentarze [każdy Twój komentarz (...) tylko nas pogrąża], ewentualnie na obecne społeczeństwo nieco przykryte własnym przyznaniem się do winy [każda opinia kogoś może urazić]. Cieszę się, że coraz więcej mówi się o zdrowiu psychicznym, ale nie w tej formie. To nie opinia uraża, to nie wrażliwość uraża - a brak szacunku.
Wszyscy jesteśmy ludźmi i popełniamy błędy, coś się chlapnie. To się zdarza. Ale każda lekcja, nawet ta bolesna czegoś uczy.
Jola