Snaffle bit
Temat rzeka, ale postaram się krótko go przybliżyć. Termin "snaffle bit" oznacza nic innego jak zwykłe wędzidło bez dźwigni. W Polsce jakoś się przyjęło nazywać tak wędzidła typowo westernowe.
Pierwsze co nam się rzuca w oczy, to że nie można znaleźć grubych, lekkich wędzideł westernowych - jak ktoś chce takie musi się posiłkować klasycznym sprzętem. Myślę, że nie bez powodu - wbrew pozorom cienkie wędzidło nie znaczy ostrzejsze. Konie nie mają jakoś specjalnie dużo miejsca w pysku, więc często takie wędzidło jest dla nich wygodniejsze. Cięższe kiełzno kojarzy się też z czymś ostrym - a ono po prostu lepiej się układa w końskim pysku, jest bardziej stabilne.
Drugie co nam się rzuca w oczy to rdza. Wbrew pozorom nic strasznego - produkowane są wręcz wędzidła, które będą rdzewieć bardzo szybko. Dla koni ponoć smaczne i chętniej na tym pracują. Nawet miałam kiedyś takiego snaffla - tempo rdzewienia ekspres, a koń faktycznie je lubił. Trzeba pamiętać, żeby często sprawdzać czy w procesie rdzewienia wędzidło nam się nie poniszczyło i nie stało się niebezpieczne dla konia.
Trzecia rzecz to "te dziwne paski" - to wstawki z tzw. sweet iron. Działa to podobnie jak rdzewienie. Słodki smak ma pobudzać wydzielanie śliny, a koń dzięki temu chętniej przyjmować wędzidło.
Rodzajów snafflw bit mamy mnóstwo - książkę można by napisać. Tu macie dwa przykłady moje. Na górze Billy Allen - coś jak podwójnie łamane, ale trochę sztanga, nie łamie się "całkowicie". Na dole zwykle raz łamane wędzidło.
Jola