Tłusty Czwartek - tłusty koń
Dziś mamy Tłusty Czwartek, więc poruszę temat bardzo aktualny dzisiaj, czyli otyłość. Ale nie u ludzi, a u koni.
Otyłość u koni może mieć wiele przyczyn, ale najczęstsze z nich to niewłaściwe karmienie, czynniki genetyczne ("tycie z powietrza") albo choroba. Otyłość jest dla koni groźna, ponieważ może być przyczyną wielu różnych problemów, między innymi takich jak: zwyrodnienie stawów, otłuszczenie narządów wewnętrznych, ogólne osłabienie organizmu, podwyższenie cholesterolu oraz uszkodzenie naczyń krwionośnych. Chcąc uniknąć tego ryzyka, zadbajmy więc o właściwą wagę naszego konia.
Biorąc się za odchudzanie konieczne jest sprawdzenie zdrowia konia, bo być może przyczyna musi być leczona farmakologicznie. W tym celu należy zasięgnąć porady lekarza weterynarii. Jeśli to już wykluczymy, a nasz koń ma zbędne kilogramy weźmy pod lupę jego żywienie.
Układ pokarmowy konia jest przyzwyczajony do ciągłego pobierania małych ilości paszy. Tak więc koń powinien mieć zapewniony stały dostęp do siana. Najlepiej podawać je w siatce lub paśniku, co wydłuży czas pobierania paszy, da koniowi zajęcie, a także ograniczy jego marnowanie.
Pasza treściwa powinna być dostosowana do charakteru użytkowania i jego cech osobniczych. Nie ma tutaj złotego przepisu, jak ją podawać. Jeśli mamy doświadczenie sami będziemy wiedzieć. Jeśli nie, najlepiej zasięgnąć porady żywieniowca.
Pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia ostatnia kwestia. Co zrobić, jeśli koń nam tyje z powietrza? Przede wszystkim, to co zostało napisane powyżej. Ale często w przypadku takiego osobnika, to nie wystarczy. W tym wypadku nie ma innej rady jak praca.
Nie mam tu na myśli bezcelowego ganiania konia, ale konkretną pracę. Przede wszystkim musi być ona regularna i częsta. Nie możemy raz w tygodniu brać konia do intensywnej pracy. Przyniesie to więcej szkody niż pożytku. Koń musi pracować kilka razy w tygodniu, oczywiście z przerwą na odpoczynek.
Intensywność ćwiczeń dostosujmy do wierzchowca. Na początku nie podoła on dużemu wysiłkowi. Musimy go zwiększać systematycznie i powoli.
Aby nasza praca przyniosła jak najlepsze efekty, należy dbać o odpowiednie zaangażowanie zadu i grzbietu konia. Oprócz spalania zbędnego tłuszczu, koń podczas takiej pracy wyrobi sobie odpowiednie mięśnie do noszenia jeźdźca na grzbiecie.
Na początku koniowi nie będzie łatwo - w naturze większość ciężaru ciała konia spoczywa na przodzie. Aby móc nosić jeźdźca musi przenieść ten ciężar na zad i zaangażować grzbiet. Aby mu pomóc wprowadźmy do treningu kawaletki, róbmy sporo przejść.
Bardzo dobrym sposobem jest lonżowanie. Bez dodatkowego "balastu" na grzbiecie na początku może być mu łatwiej. Ponadto praca na kole w odpowiednim ustawieniu i wygięciu pomoże koniowi znaleźć równowagę, wyrobić odpowiednie mięśnie, spalić kalorie.
Sama korzystałam z lonżowania przez profesjonalistkę - Sztuka lonżowania - Beata Rogalska. Efekty były świetne, a koń szybko zrozumiał czego się od niego wymaga. Ponadto dobry lonżujący, jakim jest Beata, widzi ile może wymagać od konia, przez co zachęci naszego wierzchowca do pracy. Co oczywiście się przełoży na szybsze efekty.
Droga do odchudzenia konia nie jest łatwa, wymaga sporej ilości pracy, ale zawsze daje satysfakcję i przede wszystkim - jest to zadbanie o zdrowie naszego konia. Nie zrażajmy się więc brakiem efektów od razu, tylko sumiennie pracujmy, a osiągniemy cel.
Jola